niedziela, 13 lipca 2014

Początki SĄ trudne

Opowiem Ci o moim pierwszym... hmm... trudno to nazwać tak dokładnie pierwszym razem, ale powiedzmy, że mój pierwszy kontakt z facetem. W sumie to z chłopakiem, bo byliśmy w tym samym wieku. Mieliśmy (chyba) szesnaście lat. Kuba miał ciemniejszą karnację, czarne jak ziemia włosy i był dość wysoki. 

Któregoś dnia trafiłem do szpitala. Przeleżałem w nim parę tygodni i w tym czasie odwiedzało mnie sporo znajomych. Kuba jako jedyny przychodził do mnie z plecakiem po brzegi wypełnionym książkami i choć nie uczyliśmy się w tej samej szkole, on dbał o to, abym nie zawalił semestru. Poznaliśmy się niedawno przez znajomych. Rozmawialiśmy o wszystkim i bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Kiedy on wracał do domu wymienialiśmy sporo sms-ów na różne tematy. Podczas którejś z jego wizyt przyznałem mu się, że jestem bi (do dzisiaj mam problem z określeniem dokładnie swojej seksualności, ale o tym kiedy indziej). Nie pamiętam jaka była jego reakcja. Chyba lekkie zdziwienie. Ja na pewno byłem trochę przerażony, bo był chyba drugim człowiekiem w życiu, któremu o tym powiedziałem (po moim dawnym przyjacielu). Z Kubą rozmawialiśmy sporo na ten temat i pamiętam, że powiedziałem mu, że trudno jest kogoś znaleźć.

- Dlaczego? - zapytał.
- No, bo tych ludzi, których znam to jestem pewny, że nie są ani bi ani gejami - odparłem.

- A skąd wiesz...? - odpowiedział pytaniem Kuba, a mi na tym łóżku szpitalnym zrobiło się wręcz słabo.
Kuba nie kontynuował swojej myśli, chwilę potem zawinął się do domu, a ja kilka dni później pisałem z nim na gadu-gadu o tym, co zaszło. Rozmowa nie była prosta. On, jak tak patrzę z perspektywy czasu, wcale się ze sobą nie godził i trudno mu było to ogarnąć. Z jednej strony był za tym, żebyśmy czegoś spróbowali, z drugiej nie.

Na marginesie, ja już wtedy byłem co do siebie dość mocno uświadomiony. Jakieś dwa lata wcześniej zdałem sobie sprawę, że pociągają mnie faceci. Dowiedziałem się tego z pornolów, jakie wtedy oglądałem. Były to jeszcze porno na płytach przekazywane z rąk do rąk i chowane po kątach. W czasie oglądania któregoś zauważyłem, że ja bardziej zwracam uwagę na tę pałę, niż na te cycki, które ruszają się w rytm pchania. Potem, podczas szkolnych wizyt na basenie, byłem niesamowicie zainteresowany tym, co koledzy mają w majtkach. Jak to dzieciaki w takich sytuacjach, pokazywaliśmy sobie co nie co i porównywaliśmy się. Te porównania trwały jeszcze kilka lat i już wtedy widziałem na własne oczy sporo fiutów. Dzisiaj nie jestem w stanie zliczyć penisów, które widziałem...

No więc, ja jako dość mądry człek (jak na swój wiek), dość szybko dowiedziałem się co to jest homoseksualizm. Pierwsze co zrobiłem, to złapałem za Świat Wiedzy i zacząłem po prostu szukać czegoś więcej. Chociażby stamtąd dowiedziałem się, że to może być okres przejściowy, czyli tzw. homoseksualizm młodzieńczy i taka fascynacją tą samą płcią może mi minąć. Ale dwa lata później nie minęła, lecz się wzmocniła.

Po naprawdę długich rozmowach z Kubą pewnego dnia zaprosił mnie do siebie. Mieszkał kawałek za miastem, więc podróż zajęła nam sporo czasu, który dość trudno było zagospodarować na mówienie, bo nastała wymowna cisza. Staliśmy na przeciwko siebie przy środkowych drzwiach autobusu opierając się o szyby. Ja złapałem za telefon, żeby nie musieć non stop kompulsywnie przełykać śliny jak idiota i nie czuć tej niekomfortowej sytuacji.
- Ale ja ci nie gwarantuję, że zrobię to samo - powiedział swoje pierwsze słowa od kilkunastu minut, a ja oniemiałem nie wiedząc co powiedzieć. Więc tylko przytaknąłem.

Kiedy dotarliśmy już do jego domu, z którego pamiętam jedynie jego mały pokoik, on usiadł na łóżku i kazał mi usiąść obok siebie. Zrobiłem to.
- Mów, co mam robić - stwierdził tak, żeby chyba tylko zabić ciszę, a ja pomyślałem, że "no tak, bo przecież ja doskonale wiem..."
Złapałem go najpierw za kolano, położył się delikatnie na łóżku, poszedłem ręką wyżej aż do krocza. Położyłem na nim rękę, rozpiąłem rozporek i masowałem go przez majtki. To było ekscytujące wrażenie. Jego pała stała już na baczność, a ja miałem wrażenie, że stanęła dużo wcześniej. Był niesamowicie podniecony. Położyłem się na nim i zacząłem lizać jego majtki. Były cierpkie. Gacie pachniały mu niesamowicie świeżo jakimś płynem do płukania. W tym momencie Kuba wstał jak oparzony i już myślałem, ze każe mi spierdalać, ale nie. Stanął przede mną i zsunął swoje slipy. Przede mną ukazał się spory kutas, którego zacząłem obrabiać. Nie wiedziałem, czy robię to dobrze, czy źle, bo Kuba nie dawał po sobie poznać. Słyszałem jedynie jego rytmiczny oddech i nagle w moich ustach zrobiło się jakoś bardziej mokro niż było. Nie chciałem dopuszczać do siebie myśli, że już doszedł, więc wyjąłem go, żeby sprawdzić i w tym momencie trysnął na mnie.
- O, kurwa, przepraszam!
Odparłem, że spoko, wylizałem go jeszcze na koniec, a Kuba cofnął się ode mnie gwałtownie, tak jakby mu nagle zrobiło się głupio, odwrócił do mnie plecami ukazując swoją ciemną, owłosioną dupę i zaczął się ubierać.
- Nigdy więcej tego nie zrobimy - powiedział, choć sam jeszcze wtedy nie wiedział, że nie dotrzyma własnego słowa.
Nie pytałem po co, jak i dlaczego. Uszanowałem jego decyzję, choć było mi cholernie przykro, że potraktował mnie trochę jak zabawkę. Kiedy poszedł wziąć prysznic zwaliłem sobie konia przed jego komputerem i pojechałem do domu. 

W drodze powrotnej miałem wrażenie, że świat wiruje, a wszyscy, którzy siedzą w tym Solarisie, wiedzą, że jestem gejem, właśnie zrobiłem komuś laskę, a ta plama na moich spodniach to sperma. Czułem się okropnie. Miałem ostrego kaca moralnego i sam sobie postanowiłem, że ja tak nie chcę. Kiedy wszedłem do domu mama prasowała z miną na kwintę, ojciec jak zwykle oglądał coś w telewizji. Nikt do nikogo się nie odzywał, a we mnie znowu wzbierał strach. "Oni wiedzą!" To uczucie było straszne.

Z Kubą nie rozmawialiśmy dość długo po tamtym spotkaniu. Nie wiem nawet, jak to się stało, że znowu się spotkaliśmy, tym razem u mnie, ale pamiętam to spotkanie. Najbardziej w mojej pamięci utkwił obraz, kiedy to rozpiąłem jego spodnie i ukazał mi się wystający z gaci penis. Świetny widok. Po wszystkim znowu była podobna reakcja jak u niego w domu. W ten sam sposób spotkaliśmy się chyba trzy albo cztery razy. Kolejne spotkanie było inne.

Kuba wpadł do mnie po szkole. Jakiś przypadek, że spotkaliśmy się wtedy. Wyszliśmy chyba ze znajomymi na piwo i na koniec obaj znaleźliśmy wymówkę, żeby się wyrwać. Siedzieliśmy i gadaliśmy o bzdurach, oglądaliśmy jakiś film na kompie, a ja bawiłem się telefonem. Dzień wcześniej nagrałem na nim jak się masturbuję, tak po prostu dla zwały, i żeby podkręcić Kubę pokazałem mu je, udając, że to przypadek. On zaczął wyrywać mi telefon z ręki i wylądował na mnie. Leżeliśmy tak na łóżku i w pewnym momencie Kuba zaczął się śmiać i spróbował dźgnąć mnie ręką w pałkę.
- I tak nie trafiłeś - powiedziałem przez śmiech mając skrępowane ręce, za które mnie trzymał.
- A teraz?
- O, teraz to tak!
- Chciałbym ci się odwdzięczyć - stwierdził Kuba i zaczął rozpinać mój rozporek.
Nie protestowałem. Byłem zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Kuba ściągnął moje spodnie i położył moje nogi na swoich kolanach, tak że moją pałkę miał na wysokości pępka. Zaczął mi energicznie walić, tak że aż mnie bolało, ale nic nie dawałem po sobie poznać, żeby się tylko nie zraził. W końcu i ja złapałem za jego krocze i zacząłem go tam smyrać. Najpierw zaprotestował, ale później powiedział coś w stylu "a co mi tam" i ściągnął spodnie. Tym razem jego fiut nie stał, ale szybko sprawiłem, że wrócił do życia. Po raz kolejny zrobiłem mu loda. Doszedł bez używania moich rąk. Pamiętam to, bo chciałem, żeby trwało to jak najdłużej, więc go nie nakręcałem dłonią. Ja już wtedy nie doszedłem. Nie było mi dane, bo znowu zniknął w kiblu.

Odprowadziłem go na autobus popełniając po drodze błąd i próbując go uświadamiać. Więcej się nie spotkaliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz